- Czemu dzwonisz tak
wcześnie? Jest dopiero 9, wakacje są dziewczyno.
- Shane ze mną
zerwał. - wydukałam z siebie i odgarnęłam włosy, które spadały mi na czoło.
Byłam ciekawa jej reakcji, uważała nas za przykład prawdziwej miłości. Niestety,
nie tylko ona się pomyliła.
- Co?! O czym Ty
mówisz? Dlaczego?
- Napisał mi smsa, że
coś się wydarzyło na wczorajszej imprezie i że nie możemy już dalej ze sobą
być. Super prawda? Gdyby powiedział mi to normalnie, prosto w oczy, ale nie..
Stać go tylko na wysłanie jakiegoś głupiego smsa, po roku związku. Jak ja
mogłam być taka głupia? - nigdy bym nie pomyślała, że Shane może mi coś takiego
zrobić. Nie dawał mi żadnych powodów do tego bym przestała Mu ufać. Chciałam
jak najszybciej o tym zapomnieć, zapowiadał się idealny początek wakacji.
- Nie rozumiem nic,
przecież byliście idealną parą. Powinnaś się z nim spotkać żeby wytłumaczył Ci
co zaszło. Może to nie tak jak myślisz.
- Lexie, jest
dokładnie tak jak myślę. Znudziłam mu się więc przespał się z jakąś zdzirą.
Ciekawe czy jest atrakcyjna, czy jest ładniejsza niż ja. Naprawdę nie chce go
teraz widzieć. Muszę kończyć, zadzwonię do Ciebie później. - nie miałam ochoty
dłużej rozmawiać, najchętniej zamknęłabym się w szczelnym pokoju i z całych sił
krzyknęła "kurwa". Wzięłam swoją brązową torebkę i założyłam ją na
ramię, ubrałam białe trampki i wsunęłam na nos przeciwsłoneczne okulary.
Dzisiaj słońce świeciło wyjątkowo mocno, chciałam się opalić na te wakacje.
Wiedziałam, że zakupy poprawią mi humor więc zmierzałam w stronę galerii.
Włożyłam sobie słuchawki do uszu i włączyłam jedną z tych piosenek, przy
których aż chce się tańczyć. Nie zdążyłam przesłuchać nawet minuty, gdy
poczułam na plecach lekkie uderzenie.
- Lindsey. Hej. Gdzie
Twoje ciacho z wczoraj? – zaśmiałam się głośno i poruszyłam brwiami w górę.
Przyjaciółka była dosyć rozrywkową osobą, na najlepsze imprezy chodziłam
właśnie z Nią. Umiała się bawić jak nikt inny. Bardzo dobrze się dogadywałyśmy,
nie tylko dlatego że byłyśmy w tym samym wieku, ale też dlatego, że miałyśmy
podobne zainteresowania. Lubiłyśmy plotkować o pustych blondynkach z naszej
szkoły i oceniać, czy ten seksowny brunet ma jędrny tyłek.
- Cześć Elena, a no właśnie
wyszedł ode mnie rano, ale nic nie zaszło, jakiś taki dziwny był. A Ty co tutaj
robisz? Nie odsypiasz po wczorajszym? Dużo się działo podobno. – nie wiem czy
miała na myśli mojego chłopaka, ale nie obchodziło mnie to, bo miałam zamiar
dobrze się bawić bez niego. Zaproponowałam Jej wspólne zakupy, gdzie wszystko
Jej opowiedziałam.
- Świetne wyczucie
czasu. Muszę sobie kupić sukienkę, bo niedługo idę na osiemnastkę. Może
poszłabyś ze mną, będzie paru znajomych ze szkoły. – właściwie czemu nie?
Zgodziłam się, weszłyśmy do butiku z letnimi ubraniami, od razu rzuciła mi się
w oczy krótka, niebieska sukienka, bez ramiączek. Widziałam, że Lindsey wzięła
już parę sukienek do przebieralni, pomknęłam za Nią. Pokazała mi piękną, fioletową
kieckę, która ledwo zakrywała uda. Pokiwałam głową z uznaniem i ściągnęłam
swoje trampki razem z szarymi rurkami i bluzką na ramiączkach. Włożyłam
sukienkę, Lindsey zagwizdała komicznie i uniosła kciuk w górę. Wyglądałam w
niej nieziemsko, niech Shane wie, co stracił. Popatrzyłam na cenę, zaraz po tym
zaglądnęłam do portfela, starczyło mi, jeszcze nie zdążyłam wydać kieszonkowego
od rodziców. Przyjaciółka ubrała swoją sukienkę, bardzo do Niej pasowała,
idealnie uwydatniała Jej długie nogi. Przebrałyśmy się i zaniosłyśmy je do
kasy, by zaraz za nie zapłacić. Poszłyśmy jeszcze na moje ulubione lody
amerykańskie, schowałam swoje okulary do torby, gdy usłyszałam ciche wibracje,
dzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, to Shane. Lindsey popatrzyła na
mnie zdezorientowana. Odrzuciłam połączenie i posłałam dziewczynie ciepły
uśmiech.
- Walić to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz